sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 7.

Sporo mnie nie było. Byłam z tatą za granicą i nie miałam kiedy napisać rozdziału. Ten będzie taki trochę nudny, ale postaram się jeszcze dziś coś dodać, oczywiście jak będą komentarze.U mnie na stronie szkoły jest już plan lekcji. W soboty/niedzielę dodaję rozdziały na tego bloga. A na bloga z Julka jeszcze ustalimy, kiedy ona, kiedy ja. Ale prawdopodobnie we wtorki. Tak patrzę na mój plan i myślę: co powiecie na czwartki? Pod warunkiem, że będą komentarze ^^ Bardzo się cieszę, bo pod 6 były aż 4 <3. Mam nadzieję, że zajrzycie też na moje inne blog, których są linki. Jeden dotyczy BTR, a drugi tak nie za bardzo :) Tam są tylko ich imiona i zdjęcia. Ale to zupeeeełnie coś innego. Soooł:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ. WAŻNE, ŻEBYM DALEJ PROWADZIŁA TEGO BLOGA ;) 
Napiszcie czy pasują wam czwartki.
Daria Rusher-Maslower: Pff pewka, że nie będzie mi przeszkadzać ;D Jeszcze będę może miała więcej czytelników?
Lena Angeles: mogłabyś się trochę rozpisać :P Znam cię (albo mi się tak zdaje xD) i możesz ocenić :D
Alexa Maslow: Zajrzałam do ciebie, a to nowa notka!!!
ⒶⓃⒼ: no mieli ciężko, o to własnie chodzi. Wszystkim się wydaję, że idzie w dobrym kierunku, ale uwierz mi: nie będzie tak kolorowo ^^ Uwielbiam mieć władzę w blogach, i dzięki temu radośnie będzie dopiero na koniec. W 76 rozdziale :P Z chęcią zajrzę na blogi ^^
A teraz miłego czytania kochane :*
PS: Jeśli chcecie być powiadamiane o nowych rozdziałach lub macie jakies pomysły piszcie na ten numer:
47527287
**********
Własnie skończyliśmy opowiadać o naszym projekcie na historię. Nauczyciel wpatrywał się w nas swoim świdrującym wzrokiem. Trochę się stresowałam. Od tego zależy ostatni rok mojej nauki. Znaczy... między innymi.
-Dziękuje. Możecie usiąść.- powiedział po jakiś 5 minutach natarczywego wpatrywania się w nas. Miałam spocone ręce, więc kartki przyklejały mi się do dłoni. James ściągnął planszę z tablicy, a ja wyłączyłam rzutnik. Usiedliśmy na swoich miejscach. W klasie panowała niezręczna cisza, którą nagle przerwał profesor:
-Oceny wam podam na koniec. A teraz przejdźmy do tematu lekcji...
No super. 30 minut siedzenia w niepewności. Spojrzałam się na Maslow'a. Było widać, że też się stresuje. Patrzył się przed siebie zamyślonym wzrokiem. Czasem się zastanawiam nad czym on się tak zastanawia. Miał minę taką samą, jak wtedy gdy powiedziałabym mu o wypalonej bliźnie. Gdybym mogła czytać cudze myśli...
Wyciągnęłam rękę i założyłam mu włosy za ucho. On się tylko wzdrygnął i spojrzał na mnie.
-Chyba nie jestem, aż taka przerażająca, co?
-Nie- mruknął- nie jesteś...- uśmiechnął się blado. Jego oczy wyrażały smutek. Po chwili znowu spojrzał w tamto miejsce i na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
I kto mówi, że kobiety jest trudno zrozumieć?!
-Po prostu wyobraziłem sobie, że dostajemy najlepszą ocenę w klasie. Że nasz projekt był najlepszy i mamy go zaprezentować przed całą szkołą... - cały czas się śmiał, a ja wpatrywałam się w niego zdziwionym wzrokiem. To dlaczego był smutny. Nagle zakrył białe ząbki, a z oczu zniknęły ogniki radości i dumy. Znowu był rozczarowany.- Ale wyobraziłem też sobie, że moi rodzice są szczęśliwi. Że mi gratulują. Jak tata mówi "dobra robota synu", a mama ma łzy w oczach. Jak Maya rzuca mi się na szyję i mocno przytula. "Chciałabym być taka jak mój braciszek". Kiedyś tak mówiła wszystkim ludziom, którzy się jej pytali co będzie robić. 
Żal ścisnął mi żołądek. Nie mogłam wydobyć żadnego słowa. Wiedziałam, że takie wyobrażenia czynią cię zupełnie innym człowiekiem. Wtedy zapominasz o tym co złego zrobiłaś, z kim się pokłóciłaś, kogo zraniłaś. Jesteś osoba, która znajdowała się w twoim sercu przed różnymi katastrofami. -
-Często tak miałam, że wspominam sobie siostrę.- powiedziałam, a on wysłał mi zdumione spojrzenie. 
Chciało mi się płakać. łzy nie są odznaką słabości, tylko wrażliwości i uczuć. Ale ja nie umiałam płakać. Rzadko się wzruszam, choć miałam uczucia. 
Moja siostra. Jest ode mnie 9 lat starsza. Byłyśmy ze sobą bardzo zżyte. Wszędzie chodziłyśmy razem. Kiedy rodzice byli w pracy ona się mną opiekowała, zamiast wychodzić ze znajomymi. Kilka miesięcy przed śmiercią rodziców bardzo się z nimi pokłóciła i wyjechała do Europy. Wiele razy próbowałam z nią rozmawiać. Skontaktować się. Ale odizolowała się od nas. Raz tylko wysłałam jej sms'a o śmierci rodziców. Ona nic nie odpisała. Poczułam się jakby wszystko w moim życiu zniknęło. Siostra, rodzice, szczęście. Od tamtej pory mówię wszystkim, że jestem jedynaczką. No prawie wszystkim...
-Miałaś siostrę? 
-Nadal mam. Znaczy tak mi się wydaję...
-Wydaję ci się? 
-Nie widziałam jej 3 i pół roku. Wyjechała do Hiszpanii i ze mną nie rozmawia. 
-A jak się nazywa, ile ma lat? 
-Nazywa się Misty. Ma 27 lat. 
-Duża różnica...
Potem siedzieliśmy w ciszy resztę lekcji. Tak niespodziewanie zabrzmiał dzwonek. Niespodziewanie, bo myślałam, że jest jeszcze jakieś 10, może nawet 15 minut do przerwy. Wszyscy szybko wyszli w sali, a ja stanęłam przy biurku nauczyciela. James próbował wyjść, lecz ja chrząknęłam i od prędko znalazł się obok mnie. 
-Macie 5.- szybko powiedział profesor. Pisnęłam ze szczęście i rzuciłam się na szyję Jamesowi. On mnie podniósł i zakręcił kilka razy wokół własnej osi. Spojrzałam mu w oczy i lekko cmoknęłam w usta.
-To po przyjacielsku- mruknęłam i się zaśmiałam.
-Dobre i tyle. Kilkanaście dni temu nie chciałaś nawet ze mną rozmawiać. 
-Proszę wyjść z sali i romansować na korytarzu, a najlepiej po lekcjach!- krzyknął pan od historii, a my wybiegliśmy z klasy.

Taki trochę krótki, no ale jest ^^ Mnie się średnio podoba. Taki zwykły nic nie znaczący rozdizał. Po po prostu, żeby nie czekać. Jak będą komentarze będzie jeszcze dzisiaj (lub jutro) 8 ;)
PRZYPOMINAM!
CZYTASZ=KONENTUEJSZ

3 komentarze:

  1. HA!! PIERWSZA!! :D
    Rozdział krótki i szkoda...bo na prawdę jest super ^ ^
    Taa...przyjacielski buziaczek w usta mhm :D Na pewno :D Uwaga bo ja w to uwierzę ^ ^ W sumie James to ciacho i jak go można nie pocałować? Grzechem by było nie pocałowanie lub przytulenie go :D
    Czekam nn :*
    A i mam nowego bloga ( coś dużo ich mam :D ) tematyką jest gang więc może cię zainteresuje http://nigdy-sami-zawsze-razem.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No rozdział krótki,ale jest :). Zgadzam się z Ang grzechem by było nie pocałowanie lub nawet przytulas ;*. Chwilowo masz 2 komy liczę,że będzie więc,bo skoro masz wenę ^^. Czekam na nn ;*.
    P.s To mają być czwartki? Postaram się pamiętać ;) :*.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń